Czy wakacje na Kubie są drogie czy tanie?

Szukając wakacji macie na pewno określony budżet i wyobrażenia o tym, co się w nim mieści. Kiedyś za tanie uchodziły wakacje nad polskim morzem, u gaździny w górach czy na kempingu pod namiotem. Potem nadeszła era Bookingu i AirB&B, gdzie wszystko od transportu do wyżywienia i ubezpieczenia ogarniamy samodzielnie i (w domyśle) nie przepłacamy. Te wszystkie opcje w opozycji do drogich, z założenia, wyjazdów zorganizowanych przez biura podróży czy inne podmioty. Obecnie te pojęcia się nieco zdewaluowały: morze w sezonie nie jest już tanie, podobnie ma się rzecz z kempingiem (po zsumowaniu opłaty klimatycznej, tej za prąd oraz inne udogodnienia czy też wyżywienie “na mieście”). Gaździna może nadal nie jest droga, ale już atrakcje wakacyjne dają całkiem sporą sumkę.
Kiedyś moim marzeniem była rowerowa wyprawa wzdłuż wybrzeża Kornwalii, tzw. Camel Trail. Taki wypad z rowerem, namiotem, sakwami. Zupełnie budżetowy. Po zsumowaniu kosztów taniej wyszły wakacje all inclusive w hotelu 4*…
Zawsze wyjazdy organizowałam sobie sama. Sobie i innym, bo kręciło mnie to sprawdzanie, wyszukiwanie i planowanie. I zawsze było taniej niż z biurem podróży. Ale w ostatnich latach zauważyłam, że wyjazdy indywidualne wychodzą drożej – nie ma tej siły negocjacyjnej, którą daje grupa. Owszem, można tydzień jechać na “zupkach chińskich” i kanapkach, ale jeśli to mój główny urlop czy wyjazd rodzinny to marzy mi się choć odrobina “luksusu”. Są oczywiście kierunki wyjazdowe, gdzie da się i dobre jedzenie zjeść i dobrze spać za małe pieniądze. Jest też bezpiecznie i bezproblemowo, więc nawet niewprawny podróżnik sam wszystko ogarnie. Ale Kuba nie jest takim „kierunkiem dla początkujących”. To też jest kwestia czasu: jeśli masz go dużo to wtedy dasz radę poszperać i wyszukać najlepsze „deale”, choć nie ma gwarancji, że uda Ci się zobaczyć wszystko co sobie zaplanujesz, bo w niektórych krajach plan planem, a życie życiem i po prostu usłyszysz, że „mañana” i koniec, i kropka.
Kuba to podróż w czasie, do czegoś co znamy z opowieści lub autopsji: Polska lata 70-te i 80-te. Liczą się lokalne kontakty, znajomości i “napiwki”, tudzież łapówki. Autokaru bez tego nie zorganizujesz, a przy podróży indywidualnej owszem jest taksówka, ale: czy będzie paliwo, żeby dojechała? Czy kierowca umówiony dotrze o czasie? Czy będzie prąd, aby naładować telefon? Jesteś w grupie, polegasz na sprawdzonych miejscach i osobach: jesteś bezpieczna. Sama, w nieturystycznych częściach, jedząc i śpiąc w przypadkowych miejscach – już mniej (oczywiście nikogo nie strasząc).
Czy wyjazd zorganizowany na Kubę jest drogi? Jeśli nie planujesz wakacji i nie zaciskasz pasa z różnych względów, to tak – każde wakacje będą do jakiegoś stopnia drogie. Kuba również. Jeśli jednak chcesz mieć cały organizacyjny mętlik z głowy (wszystkie aspekty logistyczne i techniczne), zwiedzić mnóstwo miejsc w krótkim czasie, wziąć lekcje tańca u lokalnych tancerzy w kubańskich szkołach tańca, spróbować wyśmienitego jedzenia w topowych kubańskich knajpach, a także domowych przysmaków u gospodarzy, mieć indywidualną sesję zdjęciową oraz poznać wspaniałych ludzi, nie martwiąc się, że nie masz z kim wyjechać oraz wzbogacić się o niesamowite wspomnienia, będąc bezpiecznym to nie – Kuba nie jest droga. W cenie masz właściwie wszystko (plus niespodzianki), płatność jest w ratach, więc możesz sobie zrobić “świnkę” i odkładać grosz do grosza z każdej wypłaty. A jeśli “zaciśniesz pasa” i zamienisz tygodniowe “cappucino” na skarbonkę to Kuba jest na wyciągnięcie ręki. Bo marzenia trzeba spełniać i nie jest to hedonizm czy egoizm. Podróże nas rozwijają i dają niezapomniane wspomnienia, które są bezcenne! Dlatego warto w nie inwestować.